Cześć.
Wiem, że bardzo,ale to bardzo długo nie pisałam. Komputer cały czas się ścinał i wyłączał, i na dodatek wena również nie okazała się pomocna w tej sytuacji. ;(
Na szczęście teraz znalazłam czas więc oto przed wami rozdział 6!
Po przeczytaniu zapraszam do komentowania ;)
Słoneczne promienie leniwie przyświecały starając przebić się przez chmury. W tym czasie Laira wyglądała przez okno obserwując puste błonia. Tafla jeziora wzburzała się lekko przy każdym podmuchu jesiennego wiatru, a korony drzew w Zakazanym lesie poruszały się , tak jakby chciały tańczyć w rytm muzyki. Dziewczyna zsiadła z parapetu , i delikatnie by nie obudzić koleżanek , otworzyła drzwi po czym udała się do pokoju wspólnego. Jak się spodziewała , nie zastała tam nikogo. " Jest w końcu w pół do piątej, komu chciałoby się wstawać? " - pomyślała. Mimo wczesnej pory Laira miała wyśmienity humor. Postanowiła przejść się do Wielkiej Sali by zobaczyć jak wygląda o tak wczesnej porze. Wyszła na korytarz. Dookoła panowała grobowa ciszy. Ruszyła schodami w dół. Po chwili usłyszała szepty dochodzące z sali zaklęć
- Scorpius! Mówiłam Ci tysiąc razy lepiej będzie jak zaczekamy z wiadomością , że jesteśmy razem. Wiesz jak na to zareagują nasze rodziny - Laira rozpoznała głos Rose
- No dobrze, ale tylko trzy dni! - odpowiedział Scorpius
- Widzisz.- powiedziała dziewczyna.
" Rose spotyka się z tym ślizgonem!" - Laira próbowała sobie wszystko ułożyć w głowie. Nie wytrzymała i weszła do klasy. Ujrzała tam Rose całującą się z niejakim Scorpiusem Malfoy'em.
- Emmm - powiedziała dziewczyna zwracając na siebie uwagę zakochanych. Para momentalnie od siebie odskoczyła.
- Laira! - zawołała przestraszona Rose.
- Czy ktoś mi to wszystko wyjaśni! - spytała dziewczyna.
- Proszę nie mów nikomu. Jak ktoś się dowie to będzie koniec świata. - błagała córka Weasley'ów
- Dobra. Nikomu nic nie powiem, ale tylko dlatego , że jesteś moją przyjaciółką. - powiedziała Laira. Po chwili opuściła klasę i ruszyła wolno korytarzem kierując kroki do biblioteki , zapominając gdzie chciała pójść zanim odkryła sekret Rose i Scorpiusa.
***
James szedł korytarzem gryząc kawałek tosta.Po chwili wpadła na niego czerwono- włosa dziewczyna.
- Przepraszam zagapiłam się - przepraszałam ukazując równe, białe zęby.
- Spoko - odpowiedział chłopak wciąż myśląc jak poderwać pewną zielonooką. gryfonkę.
- Tak przy okazji jestem North. Susan North- przedstawiła się uśmiechając się promiennie.
- James Potter- powiedział chłopak po czym wziął kolejnego gryza tosta.
- Wiem. Dużo o tobie słyszałam. Znasz może Laire Note? To moja współlokatorka i przez przypadek wzięłam jej nuty na chór - zapytała
- Chór? Ona chodzi na chór? Ten który prowadzi pani Silverold? - dopytywał chłopak.
- Tak. - odpowiedziała dziewczyna.
- Wiesz co? Muszę lecieć, wpisać się na zajęcia- Potter ruszył pędem korytarzem.
- Ale jakie zajęcia ? - krzyknęła za nim dziewczyna. Jednak nikt jej nie odpowiedział.
***
Victoire szła powoli korytarzem. Zajęcia z Zielarstwa zaczynały się dopiero za piętnaście minut, więc miała jeszcze sporo czasu.Nagle poczuła okropny ból głowy, jakby ktoś wdzierał się do jej myśli. Po chwili ukazały się różne wspomnienia. Urodziny, w które dostała list, poznanie Teddy'ego, pierwszy pocałunek. Dziewczyna złapała się za głowę. Chwilę później uczucie minęło. Znów stała na korytarzu.Wyciągnęła z torby butelkę wody i napiła się. Nagle zza rogu wyszła Lily.
- Hej, wszystko gra- zapytała kuzynkę
- Było mi trochę słabo, ale teraz już lepiej - odpowiedziała dziewczyna wymuszając blady uśmiech. Jednak wciąż czuła niepokój. Lily odprowadziła kuzynkę pod cieplarnie, po czym sama ruszyła do klasy od Historii Magii. Po chwili zaczęła się lekcja. Nim minęło pięć minut, to klasy wpadł James.
- Lily, szybko. Coś złego stało się z Victoire! Jest w Skrzydle Szpitalnym - zawołał zdyszany.
- Idź, Lilanno - odezwał się sennym głosem profesor Binns. Lily szybko spakowała książki , i ruszyła za bratem.
Twilight !
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się twoje opowiadania . Wiem , że bardzo trudno jest coś napisać ( ja też kiedyś pisałam ) . Rozszyfrowałam twój nick i wcale nie wybuchłam śmiechem . Każdy ma coś co lubi :) Gdy przeczytałam te 5 rozdziałów czekałam z niecierpliwością na następny i będę wciąż czekać na kolejne . Moja koleżanka nie ma dostępu do internetu więc wydrukowałam jej to i teraz wszystkie chcą przeczytać ... Jeśli się nie gniewasz będę dalej drukować , ale gdyby Ci to nie pasowało to nie będę . Nie myśl sobie , że twoje opowiadania przywłaszczyłam . Podpisałam TWILIGHT . Proszę nie przestawaj pisać i wiedz , że zawszę będę wchodzić i czytać ( czasami komentować )
Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję! Nie mam nic przeciwko drukowaniu.Bardzo cieszę , że Ty i Twoja koleżanka , tak lubicie czytać to co napisałam. A dzięki takim komentarzom wena daje mi naprawdę solidnego kopniaka ;)
OdpowiedzUsuńTwilight