czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 1 - Nowy rok w Hogwarcie

Bardzo proszę o komentowanie

Lekki wrześniowy podmuch wdarł się do sypialni Lily Potter. Jedenastoletnia dziewczynka otworzyła orzechowe oczy. Z radością wyskoczyła z łóżka i w pidżamie pognała do pokoju rodziców.
- Mamo , Tato! To już dzisiaj! Dzisiaj jadę do Hogwartu! - zawołała głośno wpadając do sypialni. Jednak jej rodziców nie było w środku. Pobiegła do pokoju Albusa, lecz jego też nie znalazła. To samo w pokoju Jamesa. Trochę przestraszona zeszła na dół. Weszła do kuchni. 
- BUU - krzyknął James wyskakując zza rogu. Lili krzyknęła, ale po chwili pacnęła brata w głowę.
- Gdzie są rodzice? - zapytała rozglądając się po kuchni.
- Tata dostał pilne wezwanie do ministerstwa. To podobno ściśle tajne. A mama uparła się by z nim jechać.. Kiedy wychodziła warczała , że już raz go straciła, i nie chce by to się powtórzyło.- powiedział takim tonem jakby został poproszony o wyrecytowanie na pamięć czegoś co usłyszał co najmniej sto razy w życiu.
Lili spojrzała na niego ze strachem. Nagle pojawił się Albus. Był cały czarny od sadzy.
- Cześć - powitał Lily
- Co Ci się stało? - zapytała powstrzymując śmiech.
- Nie ma ciepłej wody , i chciałem coś z tym zrobić, więc udałem się do kotłowni. Ale najwyraźniej kotłownia mnie nie lubi - dodał strzepując z siebie trochę sadzy. James wybuchnął śmiechem.
- Śmiej, się śmiej. Następnym razem Ty spróbuj coś z tym zrobić!- warknął trochę wkurzony Albus.
- He! Ślizgon nie będzie mi mówił co mam robić - odgryzł się James. Tym razem przesadził.
- Odwołaj to! - krzyknął Al
- Chłopcy przestańcie! Ale już! - zawołała Lily. Trochę się uspokoili.
- Przecież wszystkie domy są w porządku. Pamiętacie co mówił Tata? Również przez takie podzielenia doszło do bitwy. Nie możecie tak. Jesteście braćmi. Pokażcie , że można żyć w zgodzie! - powiedziała. Chłopcy podali sobie ręce mrucząc przeprosiny. Po chwili otworzyły się drzwi od domu. W progu stanął Ron, Hermiona oraz ich dzieci Rose i Hugo,
- Wasi rodzice nie dadzą rady was odwieź na Kings Cross więc pojedziecie z nami - powiedziała Miona
- Jesteście spakowani? - rzucił Ron
- Od wczoraj - powiedział Al i razem z Jamesem udali się po kufry na górę. Hermiona podeszła do Lily.
- Gotowa? - spytała
- Tak - powiedziała dziewczynka. Jechali w milczeniu. Nawet James i Albus nie kłócili się po drodze, jak to mieli w zwyczaju. W końcu dojechali. Przeszli przez barierkę i znaleźli się na peronie. Po krótkim pożegnaniu wsiedli. Lily zaczekała jeszcze chwilę.
- Coś się stało? - spytała Hermiona
- Nic, po prostu chciałabym, żeby rodzice tu byli - powiedziała dziewczynka
- Na pewno zdążą. A teraz wsiadaj, bo pociąg odjedzie bez Ciebie- odpowiedziała pani Weasley.
Lily wsiadła do pociągu , i ruszyła do przedziału zajmowanego przez jej braci i kuzynostwo. Pociąg powoli ruszył. Dziewczynka mimo to dalej wyglądała przez okno , oczekując rodziców. Kiedy pociąg już miał znikać, Lily dostrzegła rodziców którzy machali radośnie do córki. Po chwili jednak pociąg wyjechał i nie było już ich widać. Córka Potter'ów ruszyła do przedziału.
                                                                             ***
Pociąg gnał przed siebie. Dookoła było widać łąki a soczyście zielona trawa zdawała się błyszczeć w słońcu.
-Al. Jesteś już w trzeciej klasie. Nauczę Cię zasad podrywu- przerwał ciszę James
- Ty? Dzięki, ale wolę pomoc Teddy'ego - odpowiedział Al
- Co?! Wolisz pomoc Teddy'ego niż rodzonego brata? To naprawdę boli - starszy syn Potter'ów udał ,że ociera łze.
- Po pierwsze Teddy nie rzuca we mnie skarpetkami. Po drugie ma dziewczynę - odparł Albus
- Ta. Naszą kuzynkę Victore - dodał James z przekąsem
- Wiecie co? Moglibyście zająć się czymś pożytecznym! Na przykłady nauką. Przecież nie długo sumy. No , ja i Al mamy jeszcze ociupinkę czasu ale Ty James? - powiedziała zza książki Rose
- No chodź Albus! Będzie fajnie , zawsze narzekałeś , że nie chcę z tobą spędzać czasu, a teraz kiedy chcę Ty się wypierasz - zawołał James udając że nie słyszał Rose.
- No dobra , ale to będzie klapa - powiedział Al  i wyszedł z Jamesem z przedziału, czemu towarzyszyło westchniecie Rose.
Ciąg dalszy nastąpi...
Ukazał się pierwszy rozdział. Mam nadzieję , że będzie się podobać. Jak już zamieściłam w " O opowiadaniu" jest ono na podstawię książek J. K.Rowling

4 komentarze:

  1. zapowiada się fajnie... mam nadzieje, że tak będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem fajne, zaraz przeczytam następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne ;)
    Właśnie zaczęłam czytać Twojego bloga. Nigdy jeszcze nie czytałam o dzieciach Harry'go, więc postanowiłam poszukać jakiegoś. I oto jestem! :D Od razu ostrzegam, że nadrabiam bardzo wolno, ale jak już to zrobię to jestem stałym czytelnikiem, wręcz nadgorliwym :P
    Albus jest w Slytherinie? Szczerze tego to się nie spodziewałam, ale jestem ciekawa jak tam jest. Potter jak Ślizgon, to na serio będzie dobre. I te teksty Jamesa. Coś mi się wydaje, że to naprawdę będzie bardzo ciekawy blog :)
    Pozdrawiam ;)

    http://szkolaastridlilo.blogspot.com
    http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com -----> Twój blog też tu jest ;)

    OdpowiedzUsuń