niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 17 - Game Over



Ginny Weasley wpięła białą różę we włosy, szykując się  na wesele. Mimo wymuszonego uśmiechu, na sercu czuła okropny ciężar. Chociaż Kingsley robił co w jego mocy, by znaleźć Harry'ego nie przynosiło to rezultatów. Wyjrzała przez okno. Na zewnątrz stały jej dzieci. James i Albus wyglądali niezwykle wytwornie w szatach, zaś Lily promieniała w granatowej sukience. Nie powiedziała im co się stało z ich ojcem. Nie kiedy są takie szczęśliwe. Po chwili w drzwiach pojawiła się Laira.
- Wygląda pani ślicznie- powiedziała
- Dziękuję - odparła Ginny.
- Victoire kazała przekazać, że zaraz się zaczyna - dodała i wyszła.

                                                                   ***
Nicolas przeszukiwał wieżę Gryffindoru. Dostał cynk, że piąta strona jest gdzieś w tej wieży. Większość uczniów była na zajęciach, a reszta na weselu. Po chwili podszedł do szafki koło łóżka jednej z uczennicy. Otworzył ją i wyjął dziennik. Kiedy go otworzył ze środka wypadła kartka. Piąta strona. Contrite wziął ją do ręki i wybiegł. Wykonał zadanie. Szybko wrócił do swojego gabinetu. Nie zdążył wysłać listu o swoim sukcesie, kiedy usłyszał  za sobą głos.
- Wiem kim jesteś. Ale spokojnie, możemy sobie pomóc...

                                                                    ***
Laira nerwowo siedziała przy stoliku. Zabytkowy pałac w którym odbywał się ślub i wesele był ogromny, Ludzie szaleli na parkiecie, a Victoire tuliła się do Teddy'ego. Cała ceremonia trwała bardzo krótko. Dziewczyna miała zaraz wygłosić przemówienie. Po chwili muzyka ucichła, a jasne światło zostało skierowane na jej twarz. Laira wstała, uniosła kieliszek i kilka razy uderzyła w niego małą łyżeczką. Uderzyła trochę za mocno, bo ten pękł. Nastolatka nie traciła głowy i po prostu odłożyła pozostałość po nim na stół.
- Witam. Zostałam zaszczycona możliwością wygłoszenia przemówienia na tej uroczystości. - zaczęła.
- Na początku chciałam wygłosić typową gatkę- szmatkę, o tym historii naszej pary, ale właściwie po co o tym mówić? Najważniejsza nie jest ich historia ale to co ich połączyło. A połączyła ich miłość. I to właśnie o miłości mam zamiar mówić. Miłość nie jest tylko uczuciem. Jest jak osoba zrobiona z pocałunków, czułości, dobroci, troski, bezpieczeństwa i poświęcenia. Na darmo można szukać miłości. Kiedy nadejdzie odpowiednia chwila miłość sama przyjdzie. Jest jak cienkie szkoło. Jest piękna, ale krucha. Emocja nieodłączną od miłości jest strach. Strach , że pewnego dnia nasze szkoło roztrzaska się na milion kawałeczków. Ale to nie strach ma górować w miłości prawda? Istnieją różne rodzaje miłości. Miłość, dwojga zagubionych w świecie ludzi, ale również miłość matki do dzieci, miłość rodzeństwa, babci do wnuka, a nawet miłość dwóch kobiet, ale co z tego? Miłość to miłość, i jeśli jest prawdziwa i podarujemy ją komuś w darze, jest to najcenniejszy skarb. Skarb którym warto dzielić się z innymi. Miłość Victoire i Teddy'ego jest prawdziwa. I za tę miłość pragnę wznieść toast. Za Victoire i Teddy'ego! - zakończyła, podnosząc resztki kieliszka do góry. Tłum zgodnie wzniósł toast. Po chwili do dziewczyny podbiegła panna młoda
- Laira. To było piękne. Bardzo dziękuję Ci za tę wspaniałą mowę. - powiedziała i mocno ją przytuliła.


                                                                    ***
-Panie? - w zimnym pomieszczeniu rozległ się głos, który natychmiast odbił się echem od szarych cegieł.
- Podejdź. Masz zadanie. - odpowiedziała postać ubrana w szarą pelerynę.
- Co mam zrobić? - spytał sługa.
- Już czas. Zabić- rozkazała zakapturzona postać, po czym zaniosła się śmiechem. Kaptur spadł z jej twarzy. Smuga światła, padła na na jego bliznę.

                                                                     ***
James siedział znudzony przy stoliku. Ślubne klimaty nie były dla niego. Po chwili podeszła do niego Laira.
- Chodź tańczyć! - nakazała ciągnąc go za rękę. Dziewczyna i chłopak żywiołowo zaczęli tańczyć. Po chwili jednak wszystkie światła zgasły, Po chwili znowu się zapaliły. Na marmurowej ścianie był krwisto czerwony  napis. Ginny Potter zaczęła niekontrolowanie szlochać.

                         "Tik tak tik tak. Minął jego czas. Już więcej nie odezwie się, z czoła mu spłynęła krew"


Nowy rozdział. Wiem krótki - możecie mi dać w twarz, ale to jedyne co udało mi się napisać. Mam nadzieję, że Asia nie szykujesz mi tu tłumu z widłami :*
Za tydzień widzimy się znowu!
Lady Dream

1 komentarz:

  1. Asia szykuje, szykuje tłum z widłami jest już całkiem spory (nie martw się wideł jest bardzo dużo ;D).
    Co do rozdziału świetny, prawie się popłakałam przy mowie Lairy :)

    OdpowiedzUsuń